Przeczytałem ostatnio bardzo dobry tekst “Akt kontemplacji w ujęciu św. Tomasza z Akwinu” [Link: “Akt kontemplacji w ujęciu św. Tomasza z Akwinu”], jednak jedno ze zdań wywołało we mnie chęć skomentowania.
Jako orędownik efektywności i produktywności nie mogę spokojnie przejść obok
stwierdzenie:
“Codzienne życie człowieka w systemie neoliberalnym jest nakierowane na skuteczność działań, a nie na kontemplację, co więcej: kontemplacja kojarzy się raczej z lenistwem, czy też kaprysem dostępnym tylko dla nielicznych”
Widzę tutaj dwa momenty, które chciałbym rozwinąć, a które dość długo mnie blokowały:
PERSPEKTYWA
Traktowanie systemu, który nas otacza (w tym neoliberalnego), jako czegoś nadrzędnego.
System, w którym funkcjonujemy (w tym neoliberalny) jest tylko otoczeniem-środowiskiem, w którym się rozwijamy i który dostarcza nam informacji do kontemplacji. Powinien być również przedmiotem kontemplacji, bo sam jest częścią stworzenia.
Szukanie w nim winy dla własnych zaniechań – na przykład rozwoju – zwalnia z odpowiedzialności za własny rozwój.
I nie LUB
Przeciwstawienie sobie skuteczności i kontemplacji.
Skuteczność (efektywność , produktywność) jest jednym z możliwych, bardziej preferowanych w danym otoczeniu (w tym przypadku systemie neoliberalnym) sposobem funkcjonowania. Jest w danych warunkach formą doskonałości i jako taka jest wynikiem kontemplacji przełożonym na praktykę.